To kolejny z ciekawych projektów nie TNT (trawa&tuje). Ideą przyświecającą Klientom było zagospodarowanie wąskiej działki tak aby można było hodować na małą skalę warzywa i owoce, ale żeby teren nie wyglądał jak ubłocony PGR. Zaproponowaliśmy rozwiązanie często wykorzystywane w przyklasztornych ogrodach i małych ogródkach zachodniej Europy, czyli podniesione rabaty. Takie konstrukcje mają same zalety i staram się je promować w projektach Garden Rangersów.

Po pierwsze roślinami uprawnymi trzeba opiekować się częściej niż ozdobnymi, ciągle coś należy podwiązać, uszczknąć, spróbować, popryskać, pogłaskać, poszeptać, a głupio tak ciągle na czworakach… Podnosimy zatem roślinki żeby konwersacja przebiegała już oko w kwiat. Czyli nie musimy się schylać.
Po drugie ograniczamy możliwości konwersacji tym maluczkim, którzy oprócz gadania jeszcze podjadają. Czyli robale i ślimole już tak łatwo nie mają.
Po trzecie wypełniamy kręgi super żyzną-palce-lizać-glebą, dzięki czemu nie jesteśmy uzależnieni od gruzo-piachu, który serwują nam bardzo często deweloperzy.
Po czwarte, ładnie zaprojektowane architektonicznie budowle po prostu bardzo dobrze się prezentują, nawet jeśli w środku rośnie kapusta. Taka budowla przełamuje i urozmaica krajobraz.
Po piąte, można sobie na takim skrawku murku usiąść i zrobić garden party.

Rabatki oczywiście zostały wzbogacone o automatyczne podlewanie dokorzeniowe, aby ograniczyć pleśnienie i gnicie od nadmiaru wody. W wersji 3D ogrodu zaproponowałem dwa materiały wykończenia – starą cegłówkę vintage lub bardziej stonowaną kostkę granitową. Obydwa rozwiązania pięknie prezentują się szczególnie nocą, kiedy ich struktury są odpowiednio podświetlone i wydobyte z mroku, a wybór to już tylko kwestia gustu. W projekcie poza tym występuje jeszcze ładny, duży taras kompozytowy z szerokimi schodami i trawnik, który zwęża się w kierunku końca ogrodu nadając odpowiedniej perspektywy i optycznie powiększając ogród.

Przejdźcie się proszę razem z nami po tym wyjątkowym ogrodzie: